Premiera
książki „Najdłuższa noc” miała miejsce w tym samym dniu co
premiera pierwszego odcinka „Belle Epoque” produkcji TVN-u.
Serial, szumnie reklamowany jako wielka produkcja na miarę „Gry o
tron”, zrealizowany z ogromnym rozmachem szybko rozczarował
widzów. A jak to było z książką?
„Najdłuższa
noc” inspirowana jest wydarzeniami z serialu „Belle Epoque”.
Jej autorzy są współautorami scenariusza tego serialu. O tym
wszystkim wiedziałam sięgając po tę książkę. Początkowo
rozważałam, czy nie powinnam wstrzymać się z oglądaniem „Belle
Epoque” do momentu, w którym będę po lekturze książki, jednak
uległam ogólnemu szumowi wokół serialu i obejrzałam PIERWSZY
odcinek.
I wszystko sobie zepsułam.
Książka
inspirowana jest akurat pierwszym odcinkiem serialu! I choć mam
poczucie jakby akcja pierwszego odcinka „Belle Epoque” i fabuła
książki toczyły się w dwóch alternatywnych rzeczywistościach
(poza głównymi bohaterami oraz modus operandi ściganego mordercy w książce i w serialu nie
ma zbyt wielu punktów wspólnych), to czułam się jednak nieco
rozczarowana właśnie ze względu na serial.
Gdyby
jednak „Najdłuższą noc” oceniać w oderwaniu od serialu
udając, że ten nie istnieje, to książka ta jest całkiem zgrabnym
kryminałem, którego akcja toczy się w Krakowie pierwszych lat
XX wieku. Początkowe rozdziały, opisujące podróże
Jana, głównego bohatera, mogą wydawać się nużące, bo mają
niewielki związek z ogólną fabułą (gdyby nie fakt, że jak
wiadomo z serialu jest to główny bohater). Kiedy jednak cała
akcja koncentruje się w pięknym, majestatycznym i dostojnym
Krakowie lektura pozwala przenieść się w te magiczne czasy i
poczuć klimat miasta z przełomu 1904 i 1905 roku.
Warto zauważyć
przy tym, że opisy miasta są odpowiednio wyważone, nadają
odpowiedni klimat, ale nie przytłaczają odbiorcy i nie zaburzają
toku akcji. Znowu porównam książkę z serialem, ale „Belle
Epoque” to moim zdaniem wyraźny przerost formy nad treścią –
tam cała uwaga została poświęcona scenografii i kostiumom zamiast
akcji, stąd rozwiązanie sprawy seryjnego mordercy zdaje się być
spłaszczone i wyciągnięte z rękawa. Wątek kryminalny w książce
jest logiczny i fajnie rozbudowany, a zakończenie jest nieoczywiste
i nieco metaforyczne, skłaniające do myślenia. Motyw religijny
oraz umiejscowienie go w początkach XX wieku także dodaje wartości
tej książce. Poza tym wszystkim książka dobrze oddaje mentalność,
sposób myślenia, uwarunkowania społeczne i polityczne w będącej
pod zaborami Polsce z tego okresu.
To
wszystko sprawia, że wbrew pozorom „Najdłuższa noc” to
interesująca kryminalna podróż w czasie do dostojnego Krakowa.
Jeśli zatem nie znacie serialu „Belle Epoque” to z dużym
prawdopodobieństwem spodoba się Wam „Najdłuższa noc”, bo jako
powieść jest to dobra książka, choć jako dodatek do serialu
raczej był to słaby pomysł.
Jednakowoż wolę profesorową Szczupaczyńską :)
OdpowiedzUsuńMalwina