02 kwietnia

Recenzja: Najdłuższa noc - Marek Bukowski, Maciej Dancewicz


Premiera książki „Najdłuższa noc” miała miejsce w tym samym dniu co premiera pierwszego odcinka „Belle Epoque” produkcji TVN-u. Serial, szumnie reklamowany jako wielka produkcja na miarę „Gry o tron”, zrealizowany z ogromnym rozmachem szybko rozczarował widzów. A jak to było z książką?

„Najdłuższa noc” inspirowana jest wydarzeniami z serialu „Belle Epoque”. Jej autorzy są współautorami scenariusza tego serialu. O tym wszystkim wiedziałam sięgając po tę książkę. Początkowo rozważałam, czy nie powinnam wstrzymać się z oglądaniem „Belle Epoque” do momentu, w którym będę po lekturze książki, jednak uległam ogólnemu szumowi wokół serialu i obejrzałam PIERWSZY odcinek. 
I wszystko sobie zepsułam.

Książka inspirowana jest akurat pierwszym odcinkiem serialu! I choć mam poczucie jakby akcja pierwszego odcinka „Belle Epoque” i fabuła książki toczyły się w dwóch alternatywnych rzeczywistościach (poza głównymi bohaterami oraz  modus operandi ściganego mordercy w książce i w serialu nie ma zbyt wielu punktów wspólnych), to czułam się jednak nieco rozczarowana właśnie ze względu na serial.

Gdyby jednak „Najdłuższą noc” oceniać w oderwaniu od serialu udając, że ten nie istnieje, to książka ta jest całkiem zgrabnym kryminałem, którego akcja toczy się w Krakowie pierwszych lat XX wieku. Początkowe rozdziały, opisujące podróże Jana, głównego bohatera, mogą wydawać się nużące, bo mają niewielki związek z ogólną fabułą (gdyby nie fakt, że jak wiadomo z serialu jest to główny bohater). Kiedy jednak cała akcja koncentruje się w pięknym, majestatycznym i dostojnym Krakowie lektura pozwala przenieść się w te magiczne czasy i poczuć klimat miasta z przełomu 1904 i 1905 roku. 

Warto zauważyć przy tym, że opisy miasta są odpowiednio wyważone, nadają odpowiedni klimat, ale nie przytłaczają odbiorcy i nie zaburzają toku akcji. Znowu porównam książkę z serialem, ale „Belle Epoque” to moim zdaniem wyraźny przerost formy nad treścią – tam cała uwaga została poświęcona scenografii i kostiumom zamiast akcji, stąd rozwiązanie sprawy seryjnego mordercy zdaje się być spłaszczone i wyciągnięte z rękawa. Wątek kryminalny w książce jest logiczny i fajnie rozbudowany, a zakończenie jest nieoczywiste i nieco metaforyczne, skłaniające do myślenia. Motyw religijny oraz umiejscowienie go w początkach XX wieku także dodaje wartości tej książce. Poza tym wszystkim książka dobrze oddaje mentalność, sposób myślenia, uwarunkowania społeczne i polityczne w będącej pod zaborami Polsce z tego okresu.

To wszystko sprawia, że wbrew pozorom „Najdłuższa noc” to interesująca kryminalna podróż w czasie do dostojnego Krakowa. Jeśli zatem nie znacie serialu „Belle Epoque” to z dużym prawdopodobieństwem spodoba się Wam „Najdłuższa noc”, bo jako powieść jest to dobra książka, choć jako dodatek do serialu raczej był to słaby pomysł.

1 komentarz:

Copyright © 2016 Uwaga czytam , Blogger