16 lipca

Rok we mgle - Michelle Richmond

Rok we mgle - Michelle Richmond



Nie tak dawno głośno było o najnowszej książce Michelle Richmond. „I że cię nie opuszczę” naprawdę mnie oczarowało. Sięgając zatem po wcześniejszą powieść autorki miałam naprawdę spore oczekiwania. Thriller. zaginięcie małej dziewczynki, poszukiwania, akcja, napięcie. Tego oczekiwałam, na to się przygotowałam. A co dostałam?

Abigail i Jake planują wspólną przyszłość. On, ojciec samotnie wychowujący ukochaną córeczkę. Ona, fotografka poszukująca swojego celu w życiu, gotowa by założyć rodzinę i wychowywać Emmę jak własne dziecko. Gdy Jake wyjeżdża odwiedzić przyjaciela, one mają spędzić swój pierwszy weekend zupełnie same. Abigail stara się zdobyć serce i zaufanie sześcioletniej dziewczynki. We dwie wybierają się na plażę, gdzie unosi się gęsta mgła. Idealna sceneria, by zrobić kilka niezwykłych zdjęć. Kobieta robiąc zdjęcia traci dziewczynkę z oczu na kilkanaście sekund. Emma jakby rozpływa się w powietrzu…

Kiedy jakaś książka zakwalifikowana jest do kategorii „thriller/sensacja” (por. Lubimy Czytać”) to oczekuję wartkiej akcji i wielkiego napięcia. Tymczasem „Rok we mgle” wciągnął mnie w wir wydarzeń dwukrotnie: na początku oraz pod koniec gdy następował punkt kulminacyjny całej akcji, wszystko pozostałe rozmywało się w (być może tytułowej) mgle. Zaprawdę powiadam Wam: „Rok we mgle” to raczej dramat psychologiczny, niż historia, która Was pochłonie i szybką akcją.

Naprawdę doceniam portret psychologiczny głównej bohaterki, jaki nakreśla nam autorka. Dobrze zostały też uchwycone zmiany, jakie zachodzą w Abigail, jednak całość wydaje się dość chaotyczna i nieskładna. Może taka była nasza bohaterka. Pierwszoosobowa narracja pozwala głębiej wniknąć w jej myśli i spróbować zrozumieć jej poczucie winy, determinację, czy podejmowane decyzje. Liczne retrospekcje, które tak mocno zaburzały akcję i z początku wydawały bez sensu coraz wyraźniej rysowały portret samotnej i zagubionej kobiety po przejściach.

Czytanie opowieści o poszukiwaniach Emmy choć momentami nużące wciągało. Mimo, że nie wszystko mi odpowiadało w stylu pisania, to chciałam jak najszybciej dotrzeć do końca. I to wcale nie dlatego, że chciałam mieć to już za sobą. Historia naprawdę wzbudziła moje zainteresowanie. Bardzo chciałam znaleźć odpowiedź na pytania z okładki:


W gęstej mgle?

W falach Pacyfiku?
Na parkingu?
W ciężarówce nieznajomego?
Gdzie zniknęłaś?


Nie będę ukrywać: „Rok we mgle” nieco mnie rozczarował. Po pierwsze, jak wspomniałam spodziewałam się zupełnie innego gatunku i nie byłam przygotowana na to, że okaże się to dramat psychologiczny połączony nieco z powieścią obyczajową o dość powolnej, momentami nużącej akcji. Po drugie, miałam naprawdę wysokie oczekiwania po świetnym i pomysłowym „I że cię nie opuszczę”. Czytając zauważyłam, że napisana wiele lat wcześniej powieść „Rok we mgle” to nieco niezgrabne początki autorki. Pewnie dziś opowiadając nam tę samą historię zrobiłaby to nieco inaczej.

Wznowione wydanie powieści ukaże się nakładem Wydawnictwa Otwartego w drugiej połowie września. 



04 lipca

Afera – John Grisham

Afera – John Grisham



Lato w pełni, wakacje trwają, zatem pomyślałam, że nie zaszkodzi sięgnąć po coś lżejszego, młodzieżowego, po co sięgnąć będzie mógł także młodszy czytelnik. I tak oto w moje ręce trafił egzemplarz „Afery” Johna Grishama. Autora nie trzeba nikomu przedstawiać, wielu z Was zapewne kojarzy również serię o Theodorze Boone – nastoletnim prawniku. „Afera” to już 6 część cyklu, ale spokojnie można ją czytać niezależnie od znajomości pozostałych.

Theo, jeśli chce zostać prawnikiem musi najpierw skończyć szkołę. Przed nim egzaminy, od których zależy jego dalsza ścieżka edukacyjna. Jest stres, są obawy – generalnie wszystko to, co dzieciaki odczuwają przed testami kompetencji organizowanymi przez władze. Kiedy największy ból (konieczność podejścia do wielogodzinnych egzaminów) mija i młody prawnik myśli, że ma to już za sobą, pojawiają się doniesienia, jakoby w jednej ze szkół dopuszczono się fałszerstwa wyników...

Pomysł na fabułę jest bardzo ciekawy. Nie ma co ukrywać – jest to bardzo prosta historia. Nie ma nagłych zwrotów akcji, ani wielkiego napięcia. Może i nie czytałam tej historii z wypiekami na twarzy… ale według mnie książka ta niesie ze sobą o wiele większą wartość – szczególnie dla młodszych odbiorców. Przede wszystkim Theo Boone uczy sztuki negocjacji. Jak na nastolatka aspirującego do bycia prawnikiem, Theo wykazuje się niezwykłą sztuką wynajdywania argumentów pozwalających na osiągnięcie własnych celów. „Afera” to także lekcja uczciwości i lojalności względem przyjaciół. W tej krótkiej historii można odnaleźć naprawdę cenne lekcje.

Autorowi udało się napisać książkę, która jednocześnie stanowi łatwą (np. wakacyjną) rozrywkę, pomaga poradzić sobie z egzaminacyjnym stresem, a także jest lekcją wychowania dla młodego czytelnika. To opowieść nie tylko o (między)szkolnej aferze, ale także o dążeniu do realizacji marzeń oraz o wartości przyjaźni. Choć zdecydowanie nie kwalifikowałabym tej lektury jako kryminału/ sensacji, to jest to całkiem przyjemna literatura młodzieżowa, która niesie za sobą wartościowe przesłanie.


Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Albatros :)


Copyright © 2016 Uwaga czytam , Blogger