14 marca

Recenzja: Czarna trasa - Antonio Manzini

Kiedy czytałam zapowiedź „Czarnej trasy” pomyślałam, że jest to idealna pozycja dla mnie. Kryminał, w którym mamy do czynienia z morderstwem, górskim klimatem i ciekawie zarysowanym tłem społecznym. Czyż nie brzmi to jak książka pisana na moje specjalne zamówienie? Ano brzmi. A jak było w rzeczywistości?

„Czarna trasa” to pierwsza część serii „Śledztwa Rocca Schiavone”. Antonio Manzini stworzył bardzo wyrazistego głównego bohatera. Rocco Schiavone urodzony Rzymianin trafia do Doliny Aosty, do alpejskiego miasteczka, gdzie śnieg, gdzie góry i gdzie zimno (bardzo zimno!). Gdzie pogoda nie pozwala chodzić w ukochanych Clarksach tylko trzeba sprawić sobie ciepłe obuwie (obrzydlistwo), a do tego wszystkie trafia się taki upierd jak morderstwo i w ogóle trzeba coś robić i wszyscy czegoś chcą i zakłócają święty spokój. Tak, osobowość komisarza (pardon, wicekwestora) bardzo przypadła mi do gustu. Rocco jest królem upierdliwości, arogancji i ironii. Ma swój system wartości i nie za bardzo przejmuje się innymi. A do tego jest bardzo skutecznym śledczym.

Jak na kryminał przystało mamy także zbrodnię, a zatem trzeba rozwiązać klasyczną zagadkę – kto i dlaczego zabił. Fabuła dotycząca badanej sprawy jest dosyć prosta, nie ma w niej zbyt wielu zawiłości. Autor zgrabnie jednak prowadzi akcję co i rusz podrzucając wskazówki. Fabułę wzbogaca kilka naprawdę dobrych, niewymuszonych dialogów (ostrzegam, że nie brakuje przekleństw, ale są potrzebne!). Dzięki temu, książkę można przeczytać bardzo szybko traktując ją jako rozrywkę na weekend.

To, co najbardziej mnie ujęło w „Czarnej trasie”, to (wyjątkowo) nie górski klimat, mróz, śnieg i oblodzone zbocza gór, a zgrabna opowieść o włoskim społeczeństwie i włoskim temperamencie. Poza tym mamy małe alpejskie miasteczko, w którym każdy zna każdego a większość jest spokrewniona. Z własnego doświadczenia zapewne wiecie jakie to niesie ze sobą komplikacje!
Jak dla mnie wydarzenia mające miejsce w całej tej historii stanowią pretekst do obnażania i wyśmiewania słabostek Włochów.
Co ciekawe, największym odkryciem jest dla mnie to, jak wiele wspólnego mamy jako naród z Włochami. A choćby stosunek do instytucji publicznych i administracji. Wątek społeczny zatem zdecydowanie na plus.

Jestem bardzo ciekawa w jakim kierunku pójdą kolejne części z serii. Przez dość krótką formę, miałam wrażenie jakbym oglądała odcinek serialu kryminalnego: jest główny bohater i pokrętna fabuła z nim związana (w pierwszym odcinku oczywiście nie dowiadujemy się wszystkiego) i jest sprawa do rozwiązania. Zagadka morderstwa zostaje rozwiązana, natomiast kim jest i jakie tajemnice skrywa Rocco pewnie jeszcze długo będzie owiane tajemnicą.

 PS. Książka przez jej zimowy charakter idealna na zimowe, mroźne wieczory, gdy za oknem śnieg i ziąb! Mnie na czytaniu przyłapała wiosna, ale ponieważ szczerze ją wielbię muszę jej to wybaczyć ;-)

1 komentarz:

  1. Zastanawiałam się i zastanawiałam nad tą książką. Zachęciłaś mnie! Kupuję!😁

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Uwaga czytam , Blogger