Tematem sióstr
zakonnych i instytucji żeńskich zakonów zainteresowałam się po
przeczytaniu jednego z reportaży zawartych w zbiorze Polska odwraca
oczy. Dobrowolne zniewolenie, absolutne posłuszeństwo i izolacja
społeczna sióstr zakonnych skłoniły mnie do zgłębienia tego
zagadnienia. Zakonnice odchodzą po cichu to wnikliwe
przyjrzenie się życiu zakonnemu kobiet.
Byłymi
zakonnicami nikt się nie interesuje. Nie prowadzi się statystyk
dotyczących życia zakonnego kobiet (analogiczne dane dotyczące
zakonników i księży są systematycznie gromadzone!). Zastraszone,
zawstydzone odchodzą po cichu i uczą się żyć prawdziwym życiem.
W przeciwieństwie do byłych księży, nie mówią otwarcie o swoim
życiu zakonnym.
Charakter zakonów
żeńskich, które oparły się reformacji sprawia, że głęboko
wierzące dziewczyny, które decydują się złożyć śluby, w
zakonie przechodzą tak głęboką przemianę, że odchodzą z
kościoła i tracą wiarę w Boga i ludzi. W zakonach żeńskich
wszystko rozbija się o fasadowość, o to co widoczne: habit,
wielogodzinne modlitwy, umartwianie się (!!) czy obnoszenie się ze
swoją wiarą na zewnątrz. Jedyne na co nie ma miejsca, to na wiarę,
rozwój duchowy i refleksję.
Potwierdziło się
moje poczucie, że zakony działają jak sekta. Przyciągają
młode, zagubione dziewczyny, pokazując im ulotki z uśmiechniętymi,
radosnymi zakonnicami, prezentują zakony jako działające na rzecz
potrzebujących, tymczasem po przekroczeniu progu tracą wszystko,
łącznie z wolną wolą i prawem do samodzielnego myślenia. Zakony
powoli wysysają z nich energię i witalność, a gdy w pewnym
momencie udaje im się przejrzeć na oczy przestają pasować do tych
zamkniętych społeczności.
Cieszę się, że
autorka nie poprzestała na przedstawieniu samych w sobie
ciekawych historii kobiet, które zdecydowały się opuścić mury
zakonu. W pierwszej części możemy poznać szczegóły życia
zakonnego oraz okoliczności odejścia z zakonu, w kolejnej
„strategie na przetrwanie” po zrzuceniu habitu. Historie bardzo
różne, staż zakonny oraz czas „na wolności” również. Zakony
z których odchodziły także były różne, a mimo to, wszystkie
łączyły w sobie te same cechy. Istotne jest jednak to, że autorka
nie poprzestała na opowieściach rozczarowanych życiem zakonnym
kobiet. Ta książka to także naukowa analiza zjawiska zakonów
żeńskich uzupełniona poznaniem innych perspektyw (dla mnie
najbardziej wartościowa była krytyczna ocena dokonywana przez
męskich zakonników), a także próba wyjaśnienia czynników
wpływających na to, w jaki sposób funkcjonują zakony żeńskie.
Autorka stara się zachować obiektywizm, przedstawić różne strony
medalu oraz wyjaśnić co kieruje zarówno dziewczynami decydującymi
się na życie zakonne, jak również zasiedziałymi zakonnicami,
które pełnią funkcje „kierownicze” w zakonach.
Po lekturze tej
książki, funkcjonowanie tych „sektopodobnych” instytucji
będziecie postrzegać nieco inaczej. Z pewnością, nie będą Was
dziwić takie newsy jak ten ostatni.
Ja byłam dość zaskoczona, nie spodziewałam się, że jest tam aż tak źle. I naprawdę mi żal tej miłej siostry zakonnej, która uczyła mnie w podstawówce, jeśli jej życie chociaż w 1/3 pokrywa się z tym co zostało zaprezentowane w tej książce... Wiedziałam, że Ci się spodoba ;)
OdpowiedzUsuń