20 marca

Recenzja: Zakonnice odchodzą po cichu – Marta Abramowicz

Tematem sióstr zakonnych i instytucji żeńskich zakonów zainteresowałam się po przeczytaniu jednego z reportaży zawartych w zbiorze Polska odwraca oczy. Dobrowolne zniewolenie, absolutne posłuszeństwo i izolacja społeczna sióstr zakonnych skłoniły mnie do zgłębienia tego zagadnienia. Zakonnice odchodzą po cichu to wnikliwe przyjrzenie się życiu zakonnemu kobiet.

Byłymi zakonnicami nikt się nie interesuje. Nie prowadzi się statystyk dotyczących życia zakonnego kobiet (analogiczne dane dotyczące zakonników i księży są systematycznie gromadzone!). Zastraszone, zawstydzone odchodzą po cichu i uczą się żyć prawdziwym życiem. W przeciwieństwie do byłych księży, nie mówią otwarcie o swoim życiu zakonnym.
Charakter zakonów żeńskich, które oparły się reformacji sprawia, że głęboko wierzące dziewczyny, które decydują się złożyć śluby, w zakonie przechodzą tak głęboką przemianę, że odchodzą z kościoła i tracą wiarę w Boga i ludzi. W zakonach żeńskich wszystko rozbija się o fasadowość, o to co widoczne: habit, wielogodzinne modlitwy, umartwianie się (!!) czy obnoszenie się ze swoją wiarą na zewnątrz. Jedyne na co nie ma miejsca, to na wiarę, rozwój duchowy i refleksję.

Potwierdziło się moje poczucie, że zakony działają jak sekta. Przyciągają młode, zagubione dziewczyny, pokazując im ulotki z uśmiechniętymi, radosnymi zakonnicami, prezentują zakony jako działające na rzecz potrzebujących, tymczasem po przekroczeniu progu tracą wszystko, łącznie z wolną wolą i prawem do samodzielnego myślenia. Zakony powoli wysysają z nich energię i witalność, a gdy w pewnym momencie udaje im się przejrzeć na oczy przestają pasować do tych zamkniętych społeczności.

Cieszę się, że autorka nie poprzestała na przedstawieniu samych w sobie ciekawych historii kobiet, które zdecydowały się opuścić mury zakonu. W pierwszej części możemy poznać szczegóły życia zakonnego oraz okoliczności odejścia z zakonu, w kolejnej „strategie na przetrwanie” po zrzuceniu habitu. Historie bardzo różne, staż zakonny oraz czas „na wolności” również. Zakony z których odchodziły także były różne, a mimo to, wszystkie łączyły w sobie te same cechy. Istotne jest jednak to, że autorka nie poprzestała na opowieściach rozczarowanych życiem zakonnym kobiet. Ta książka to także naukowa analiza zjawiska zakonów żeńskich uzupełniona poznaniem innych perspektyw (dla mnie najbardziej wartościowa była krytyczna ocena dokonywana przez męskich zakonników), a także próba wyjaśnienia czynników wpływających na to, w jaki sposób funkcjonują zakony żeńskie. Autorka stara się zachować obiektywizm, przedstawić różne strony medalu oraz wyjaśnić co kieruje zarówno dziewczynami decydującymi się na życie zakonne, jak również zasiedziałymi zakonnicami, które pełnią funkcje „kierownicze” w zakonach.

Po lekturze tej książki, funkcjonowanie tych „sektopodobnych” instytucji będziecie postrzegać nieco inaczej. Z pewnością, nie będą Was dziwić takie newsy jak ten ostatni.

1 komentarz:

  1. Ja byłam dość zaskoczona, nie spodziewałam się, że jest tam aż tak źle. I naprawdę mi żal tej miłej siostry zakonnej, która uczyła mnie w podstawówce, jeśli jej życie chociaż w 1/3 pokrywa się z tym co zostało zaprezentowane w tej książce... Wiedziałam, że Ci się spodoba ;)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Uwaga czytam , Blogger