„Żmijowisko”
to moje pierwsze spotkanie z twórczością Pana Chmielarza.
Dowiedziałam się o niej podczas niedawnego spotkania z autorem.
Kiedy usłyszałam hasła: tajemnica, zaginięcie, psychologiczna
analiza rozpaczy od razu wiedziałam, że prędzej czy później będę
musiała po nią sięgnąć. I tak pewnego poranka obudziłam się z
wielką chęcią poznania historii, którą zapoczątkował niewinny
wyjazd grupy znajomych do małej wsi Żmijowisko.
Lato 2016 – Grupa znajomych ze „starych czasów”
wyjeżdża na wspólne wakacje. Zaszywają się w gospodarstwie
agroturystycznym, aby wraz ze swoimi bliskimi spędzić razem trochę
czasu. Jak to czasami bywa na takich wyjazdach, wracają
nierozwiązane sprawy sprzed lat, wypływają niedopowiedzenia i
rodzą się nowe konflikty. Jest alkohol, są narkotyki. Pewnego
ranka, po hucznej imprezie okazuje się, że nastoletnia córka
Kamili rozpływa się bez śladu.
Rok
później – Kamila wciąż nie może się pogodzić z
zaginięciem Ady. Nie potrafi poradzić sobie ze stratą. Zaniedbuje
przy tym siebie, nie potrafi zadbać o młodsze dziecko. Tymczasem
ojciec dziewczyny wraca do Żmijowiska, podejmując się własnego
śledztwa. Nie on jeden decyduje się na ten krok… a co z niego
wyniknie dowiecie się sięgając po książkę.
Początkowo
sądziłam, że „Żmijowisko” to bardziej powieść obyczajowa z
nierozwikłaną tajemnicą w tle. Że bardziej chodzi o nakreślenie
relacji między starymi znajomymi, o ukazanie życia na wsi, wreszcie
o opisanie cierpienia i rozkładu rodziny na skutek traumatycznego
wydarzenia. Zapewniam Was jednak, że to prawdziwy thriller,
którego zakończenie było zacnym zwieńczeniem całej
lektury. Napięcie rośnie z każdym kolejnym rozdziałem. Autor
ukazuje akcję z 3 różnych perspektyw czasowych mieszając coraz
bardziej, a jednocześnie odkrywając przed nami kolejne karty.
Poznajemy szczegóły wydarzeń sprzed roku (wspólne wakacje, które
zakończyły się tragicznie), następnie przenosimy się do
teraźniejszości, kiedy to ojciec na własną rękę poszukuje
rozwiązania zagadki. W międzyczasie odkrywamy szczegóły wydarzeń,
do których doszło w ciągu tego roku. Podziwiam, że autor nie
pogubił się w tym przeplatańcu, a każdy poruszany wątek
okazał się być istotnym puzzlem do rozwikłania zagadki.
To,
co zasługuje na uznanie, to postaci stworzone na potrzeby tej
powieści. Chmielarz nie ogranicza się do nadania imion kreowanym
bohaterom. Każda z nich ma swoją historię i osobowość.
Jest niezadowolona ze swojego życia rodzinnego kobieta, która
na skutek „wpadki” pożegnała się z marzeniami o swojej
wielkiej miłości, jest gwiazdka telewizji, która wyróżnia się
tym, że jej kolor skóry jest ciemniejszy niż innych, są
gospodarze, którzy uciekli od wielkomiejskiego życia… i wiele
innych charakternych postaci, z których każda wnosi coś nowego do
opowiadanej historii.
Dla
mnie „Żmijowisko” okazało się wspaniałą przygodą. Zazwyczaj
sięgam po zagraniczne pozycje z tego gatunku. Osadzenie akcji w
polskich realiach nadaje książce niesamowitego klimatu. Nie mam tu
na myśli wyłącznie względów geograficznych. Powieść
świetnie oddaje także naszą polską mentalność i
charakterystyczny dla nas system wartości. Bardzo, bardzo polecam!
Twoja recenzja zachęca, może to kolejna pozycja w mojej kolejce książek do przeczytania ;) W zamian bardzo polecam "Podejrzanego", którego wciągnęłam ostatnio ;)
OdpowiedzUsuń